Problemy budowlańca

Budownictwo to bardzo rozległa branża. Można powiedzieć, że jedna z najbardziej rozrośniętych. Bo przecież budowlańcem nazwiemy i „Podaj-cegłę” i kierownika budowy i brukarza i malarza i dekarza i montera ogrodzenia.
Część z nich musi zwracać baczną uwagę na krajowe normy budowlane, a część nie aż tak bardzo. Na przykład brukarza nie będzie obchodzić czy na ogrodzenia panelowe Warszawa wydała zezwolenie, czy też nie. Z kolei będzie to istotne dla montera ogrodzeń.
Jest to środowisko przyzwyczajone do wzajemnego uzupełniania swoich kompetencji, choć często zdarza się też niekompetencja. Ciągle walczy się też z nieodprowadzaniem podatku VAT przez wiele firm podwykonawczych w branży budowlanej. Dla ministerstwa finansów stanowi to ogromny problem, bowiem często firma bierze mniej pieniędzy, sprawiając radość inwestorom, ale to pomniejszenie wypływa właśnie z niepłacenia podatku VAT lub zaniżania jego kwoty poprzez podawanie fałszywej kwoty na fakturze.
Problemy natury moralnej w środowisku budowlanym zapewne istnieć będą zawsze, jednak warto wyjść naprzeciw spełnianiu ślubów jasnogórskich i zacząć i w tej branży zaprowadzać uczciwość, ład i porządek moralny.
Kolejnym powiązanym tematem jest stereotyp: budowlaniec-pijak. Na szczęście istnieją już firmy budowlane, w których za jedną wpadkę z alkoholem czy narkotykami, traci się pracę. I chwała takim firmom za to! Osobiście znam jednego szefa firmy budowlanej, który jest na to szczególnie wyczulony i nie przepuszcza nawet po jednym piwie.